Przyjeżdzając z Polski na Morawy ……
…już od jej środkowej części, zauważamy odrębność w architekturze. Rozrzucony typ zabudowy ustępuje bardziej kompaktowemu charakterowi. Domki tworzą jakby ścieśniony kompleks, który koncentruje się po obu stronach drogi czy ulicy przechodzącej przez wieś. Dalej na południu zauważamy już typowe krajobrazy winiarskie, z szerokimi połaciami winnic. Krainę winiarską nie tworzą oczywiście tylko same winnice, do niej należą nierozłącznie charakterystyczne gminy winiarskie z zabudowaniami typowymi właśnie tylko dla tych wiosek. Pojawiają się coraz częściej krzyże, kapliczki, Boże Męki – od razu poczujemy katolickiego ducha Moraw południowych. Te chrześcijańskie elementy spod ręki miejscowych artystów ludowych, często poświęcone są patronom winiarzy, zwłaszcza świętemu Urbanowi. Kto umie patrzyć z otwartym sercem, potrafi ocenić niesamowicie estetyczne wkomponowanie tych elementów w kajobraz. Na szczęście wiele tych drobnych elementów krajotwórczych uratowano przed nieraz celową ich likwidacją w czasach totalitarnych. W ostatnich latach dużo ich zrestaurowano i znowu w pełnej krasie tworzą piękny element morawskich wsi i krajobrazów.
Wjeżdżając do wioski południowomorawskiej w rejonach winiarskich, nie sposób nie zauważyć ich istotnego elementu architektonicznego. Elementem tym są …
Piwniczki win
Morawskie wino i morawskie piwnice win-winne piwniczki – czes. „vinné sklepy“, „vinné sklípky“ – to jakby jedna całość, jedno bez drugiego niewyobrażalne. Czeskie słowo „sklep“ rozumiemy jako piwnicę, pomieszczenie podziemne, zaś „vinný sklep“, „vinný sklípek“ w mniejszym wydaniu, jako pomieszczenie podziemne, w którym przebiega produkcja wina, jego dojrzewanie, leżakowanie i magazynowanie a także miejsce, w którym przeprowadza się tzw. „košt vína“ czyli koszt wina – próbowanie,degustacja wina w różnych jego stadiach produkcyjnych, od kosztowania moszczu winnego, słynnego „burczaka” , aż po końcową degustacje gotowych win. Jest także miejscem schadzek winiarzy, sąsiadów, tu przeprowadza się nieraz poważne pertraktacje pomiędzy znajomymi, sąsiadami, partnerami gospodarczymi, ale i politycznymi. Niejeden winny sklipek był świadkiem dramatycznych zajść z jeszcze dramatyczniejszymi końcami.
Piwnice win to samodzielny rozdział w dziejach historii wina. Pojawiły się praktycznie z pojawieniem się wina, bo wino było trzeba gdzieś zmagazynować, by miało ono gdzie dojrzewać. Wielkie i najstarsze piwnice win są związane z ośrodkami klasztornymi i feudalnymi od zarania średniowiecza. O tych wiejskich pisze się dopiero o wiele później. Bardzo stare rustykalne piwnice win znajdujemy w znojemskiem – są to piwnice wydrążone w piaskach i piaskowcach w stylu łamanych łuków gotyckich. Powstawały one bowiem w wielkiej mierze w tym okresie, ale najprawdopodobniej już wcześniej. Wiele takich znajdziemy właśnie w okolicach Znojma, na przykład w Novym Šaldorfie. Jednak do tych najbardziej znanych należą piwnice w regionie Morawskiego Slovacka. Tu wydrążone są w piaskowcach lub ztwardniałym ilasto-piasczystym podłożu, wyjątkowo naturalne jaskinie w wapieniach właściciele dostosowali do potrzeb magazynowania o dojrzewania win. Ściany i stropy piwniczek z reguły wymurowane są cegłami, rzadziej kamieniem do łuku – wtedy nazywa się taką piwnicę jako „kvelbený sklep” . Przed piwnicą właściwą znajduje się oddzielne pomieszczenie, tuż za drzwiami wstępnymi. To tzv.„lisovna” nazywana też z niemieckiego „presús” czy „presúsek”, po polsku można nazwać je tłoczniami. Jak sama nazwa wzkazuje, tu przywożone wino poddawano tłoczeniu, tu też stały kadzie do fermentacji wstępnej dla win czerwonych, tu trzymano narzędzia do pracy z winem.
Dla piwnic wydrążonych pod poziomem terenu niezbędne jest połączenie tłoczni z piwnicą właściwą. Funkcję tę pełni tzw. „šíja” [szija]. Chodzi o wąski skośny korytarz, niekiedy też ze schodkami, który prowadzi do piwnicy właściwej, czyli „sklepa”, gdzie znajdują się z reguły dwa rzędy beczek. Należycie zagłębiona piwniczka gwarantuje dobrą izolację cieplną, z reguły temperatura waha się całorocznie w granicach 10-15°C. Beczki zwane na Morawach „bečky” albo „sudy” ułożone są na drewnianych podkładkach zwanych „kantýře” [kantyrze], umocowane przeciw przetoczeniu klinami, niekiedy w kantyrzach zrobiono wgłębienie, by beczka dobrze się trzymała.
Piwnice posiadają z reguły prostokątny rzut, tylko w niektórych regionach, zwłaszcza w rejonach Znojma i Mikulowa tworzą system chodników z beczkami po bokach, połączonych poprzecznymi chodnikami, tworząc nieraz niezły labirynt. Ciekawostką niektórych piwnic są tzw. „lochy”. Są to umiejętnie wybudowane skrytki, nawy boczne. Służyły one do ukrycia zapasów wina, produktów rolnych, zwłaszcza na okres wtedy częstych na Morawach wojen. Lochy te umiejętnie zamurowano i maskowano, okopcono dymem z szczap i świec, by ściana wyglądała jak nie naruszona
Typowym elementem piwnic win, widocznym z zewnątrz, to tzw. „rampúchy“, co są wąskie kominy ze strzeszkami u góry, sterczące z piwnicy nad powierzchnie terenu. Służyły dla wentylacji, zwłaszcza do odwietrzenia piwnicy z dwutlenku węgla, niebezpiecznego produktu fermentacji
Jednym z podstawowych typów piwniczek to przyziemne tłocznie połączone z piwnicą przy pomocy „šíje“. Drzwi wejściowe do piwniczki i drzwi do „šíje“ stoją naprzeciwko siebie a przestrzeń między mimi wypełnia tłocznia czyli „presús“. Dopiero w XIX w. przestrzeń tłoczni poszerza się o miejsce do posiedzenia przy winku. To najbardziej klasyczny i najstarszy typ piwniczki win i jest do obejrzenia praktycznie we wszystkich regionach Moraw południowych. Bardzo rozszerzonym typem piwniczki winnej jest typ piętrowej tłoczni z piwnicą. Z tłoczni, która znajduję się w części przyziemnej prowadzą drzwi do „šíje“ i dalej do piwnicy właściwej z beczkami. Tuż obok drzwi do piwnicy właściwej umieszczone są schody prowadzące na piętro, które służyło w dawniejszych czasach jako magazyn zboża, nad tym znajdowała się jeszcze przestrzeń strychowa. Typowym przedstawicielem tego typu piwnic win to np. sklipki w Blatnici pod Svatým Antonínkem, gdzie nazywa się je też „búdami“. Dziś piętro jest większością dostosowane do przyjmowania gości, zabaw przy winie i dobrym jedzeniu. Wyposażenie piwnicy win jest w zasadzie takie same we wszystkich regionach winiarskich Moraw. Najważniejszym urządzeniem jest bezsprzecznie prasa winiarska, różne kadzie, nalewaki, dzbany, nieodzowną częścią jest „koštýř“ [kosztyrz] wiszący na ścianie wraz ze szklaneczkami do kosztowania. Całość dopełnia posążek Św. Urbana – patrona winiarzy, stojący we wnęce ściany
Sklipki południowych Moraw to także miejsce, gdzie przybysz-turysta, może znaleźć jeszcze jeden fenomen morawski, na który nie sposób zapomnieć. Jest nim folklor morawskiej wsi w postaci jakże charakterystycznych piosenek. Rozbrzmiewają one w sklipkach zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy sąsiedzi spotykają się, by wzajemnie próbować dojrzewające wina. Wypite wino skłania do dyskusji, do wesołości a w efekcie do rozwinięcia typowych melodii morawskich. Kosztowanie wina w oryginalnym morawskim sklipku przynosi niezapomniane przeżycia dla tego, kto chce poznać morawskie wino od podstaw. Tu wino smakuje nieporównalnie lepiej aniżeli w domu przy stole czy w restauracji. Zapewniam, że nawet wino proste, rustykalne, stworzone ręką zwykłego wiejskiego winiarza, przyniesie niezapomniane przeżycie a wtedy możemy sobie spokojnie powiedzieć: „To morawskie wino ma naprawdę coś do siebie…“
Kolejnym fenomenem południowo morawskiej wsi winiarskiej są całe kompleksy piwnic win. Z tego powodu na Morawy przyjeżdżają miłośnicy wina, by ten fenomen zobaczyć, bo w takim stopniu romantyczne piwniczki win spotkamy już tylko w sąsiedniej Austrii, co zpowodowane jest historycznymi powiązaniami obu regionów. Kto zobaczył na swych szlakach turystycznych malownicze i jakże romantyczne uliczki piwniczek win w Petrovie niedaleko Strážnicy, prześliczne jednolite szeregi piwniczek wydłubanych w siedmiu piętrach wzniesienia Stráž w Vrbicy, kto przejdzie się uliczkami piwnic win w Nechorach koło Prušánek, w Bořeticach, Čejkovicach, Moravskiej Novej Vsi, Blatnicy, Novym Šaldorfie, Pavlovie i wielu innych, ten musi być po prostu zauroczony. Właściciele tych piwnic utrzymują je pieczołowicie, w ostatnim czasie wracają do tradycji ozdabiania piwniczek typowymi motywami ludowymi. Winiarze są ze swoich piwnic dumni i w absolutnej większości chętnie zapraszają turystów do zajrzenia do środka, oczywiście z należytym przedegustowaniem kilku próbek win. Ta serdeczna atmosfera sprawia, że chętnie wracamy do tych urokliwych uliczek wśród morawskich sklipków.
Nie ma znaczenia, czy Państwo zaliczają się do miłośników i koneserów wina, czy też uważają się za zapalonych początkujących, w każdym razie proszę przyjechać na Morawy, żeby wysłuchać historii narodzin wina. Rozpoczyna się ona wiosną w budzących się winnicach, osiąga szczyt przy letnim słońcu i końcową postać otrzymuje jesienią w czasie winobrania, bulgoczącej fermentacji i dojrzewania rodzącego się wina z dużym „W“. Proszę przyjechać na Morawy i pospacerować pod wieczór po uliczce ze starodawnymi tłoczniami i piwnicami, gdzie można spotkać winiarzy, którzy pozwolą Państwu uchylić rąbka swojej tajemnicy. Jeżeli powiedzą „Skosztujemy czegoś“, proszę się nie krępować, gdyż degustacje win w stylowych wnętrzach będą istotnym momentem dla Państwa zmysłów.